Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowie. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 5 grudnia 2019

O tym, że w cierpieniu nie tylko słowa o nas mówią

O tym, że w cierpieniu nie tylko słowa o nas mówią - Czytaj więcej »
Nie bójcie się osób chorujących na depresję, mają na pewno wiele do opowiedzenia. Pomysł na ten tekst pojawił się przed wakacjami, wraz z pewnym wpisem na Facebooku. Wydawałoby się, że maj to niezbyt dobry czas, by myśleć o depresji. A jednak…

Czytaj więcej »

piątek, 6 września 2019

O psychoterapii, bólu duszy i niezgodzie na utarte opinie

O psychoterapii, bólu duszy i niezgodzie na utarte opinie - Czytaj więcej »
Lubię takie porównanie, że jeśli ktoś ma zapalenie oskrzeli, to idzie do internisty. A jeśli nie radzi sobie z uczuciami, to też musi iść do lekarza. Tylko do jakiego? – oto jest pytanie. Dawno nic u mnie nie było. Po dłuższej przerwie, na blog wrzucam – kolokwialnie mówiąc – tekst, któremu chcę nadać drugie życie. Bo jest to kawałek, który Już-Gdzieś się ukazał. A może tego pierwszego życia w ogóle nie było?!

Czytaj więcej »

wtorek, 4 lipca 2017

O tym, że mówimy różnymi językami i dlaczego warto to doceniać

O tym, że mówimy różnymi językami i dlaczego warto to doceniać - Czytaj więcej »
To, jak do siebie mówimy, a także czy dialog w ogóle ma miejsce – jest dla mnie niesłychanie ważne. Wiecie, chodzi o takie sytuacje społeczne, gdzie człowiek ma do czynienia z drugim człowiekiem. Ot, choćby zapisy do lekarza. – Będzie zmiana terminu wizyty – pewnego ranka oznajmia mi głos kobiecy w słuchawce. Nie rozpoznaję numeru telefonu, który się wyświetla. No już pomijam, że „Dzień dobry!” na początku rozmowy w ogóle nie padło. Co po usłyszeniu takich słów może myśleć kobieta, która dość często bywa u lekarza z dzieckiem? A która jeszcze poprzedniego dnia myślała o tym, że najbliższa – ważna, bo długo oczekiwana wizyta – już pod koniec lipca.

Czytaj więcej »

wtorek, 31 stycznia 2017

O wizycie u psychologa, czyli zabawa w pomaganie

O wizycie u psychologa, czyli zabawa w pomaganie - Czytaj więcej »
Każdy z nas ma w głowie coś innego, gdy myśli: psycholog. A może taką myśl, czy skojarzenie – warto by rozebrać na czynniki pierwsze?! Przygotowuję się do rozmowy z psychologiem. To nie będzie zwykła wizyta. Nie, nie dlatego, że na hasło: psycholog, czy: problem, mam ochotę patrzeć sobie na buty, albo udawać, że sprawa nie istnieje. I nie, nie przejmuję się, nie mówcie mi, że wszystko będzie dobrze – to nie moja bajka. Kontakt z kimś reprezentującym tzw. psychiczną sferę naszego życia – to dla mnie wybór życia świadomego . Nie żadna kara ani wyrok.

Czytaj więcej »

sobota, 13 czerwca 2015

O lemingu, który się zużył i kim (już) nie jestem

O lemingu, który się zużył i kim (już) nie jestem - Czytaj więcej »
Ludzie-lemingi to podobno bezrefleksyjni przeżuwacze medialnych mądrości, skupieni wokół... (doczytajcie w Internecie, bo o polityce publicznie nie lubię!). Z lemingami łączy mnie jednak co innego. Są takie teksty, do których chętnie powracam. Ten o zmęczeniu lemingów jest jednym z nich. Listopad 2012, za pół roku definitywnie przestanę być singielką. W wydawnictwie, w którym pracuję, przeskoczyłam do nowego tytułu. Mam wrażenie, że to jest „to”, bo wreszcie zajmuję się tematyką, która interesuje mnie najbardziej, a która była mi bliska, gdy kończyłam studia. Chodzi o człowieka i jego rozwój. Śledzę tematy związane z pracą, psychologią, komunikacją, funkcjonowaniem w społeczeństwie. Kręcą mnie też wchodzące do obiegu pojęcia, takie jak słoik czy hipster, no oczywiście z lemingiem na czele. A więc pojęcia będące synonimami szybkiego, wielkomiejskiego życia – bo to jest mój świat.

Czytaj więcej »

piątek, 13 lutego 2015

O odpoczynku, czyli że warto nieraz wytchnąć od planowania

O odpoczynku, czyli że warto nieraz wytchnąć od planowania - Czytaj więcej »
Trudno jest nie robić nic, skoro przez tyle lat wmawiano nam, jak ważne jest nie zmarnować ani chwili. Bo przecież żyje się raz. Artykuł o tym, jak czerpać radość z powolnego życia, koncentrując się na tym, co TU i TERAZ – zamieszczony w styczniowym numerze jednego z tzw. magazynów kobiecych – przeczytałam w dobrym momencie. Dopadło mnie przeziębienie i, choć mam małe dziecko, pozwoliłam sobie na kilka dni zwolnienia. Dosłownie. Bo gdy w domu wszystko już było obrobione, no przynajmniej tak z grubsza (wiadomo, dwunastomiesięczny bobas sam się nie przewinie ani nie nakarmi), kładłam się do łóżka.

Czytaj więcej »

sobota, 13 grudnia 2014

O lekarzach, czekaniu i pytaniu, czyli niepisane zasady, staromodne słowa

O lekarzach, czekaniu i pytaniu, czyli niepisane zasady, staromodne słowa - Czytaj więcej »
Magiczne słowa: proszę, dziękuję, przepraszam, otwierają niejedne drzwi do gabinetu lekarskiego. Ale nie tylko one. Warto szukać różnych kluczy. Pani do mnie? – uniesiona brew okulistki świadczy o zdziwieniu. Przed paroma dniami wykonywała zabieg na mojej powiece. I wszystko miało być w porządku, i to od razu, jednak gdy usiadłam przed komputerem w pracy, zobaczyłam gwiazdy. Jak się okazało, konsultacja pozabiegowa w tym przypadku nie wchodzi w grę. Rejestratorka postanowiła umówić mnie na wizytę i nakłoniła do wysłania maila ze szczegółowym opisem sytuacji. Taka polityka, znana z pewnością wielu z Was.

Czytaj więcej »

poniedziałek, 15 września 2014

O jesieni i tym, że chorowanie na depresję jest przereklamowane

O jesieni i tym, że chorowanie na depresję jest przereklamowane - Czytaj więcej »
Gdy otwiera się worek z napisem: depresja, mogą się z niego wysypać naprawdę różne rzeczy. Nadchodzi czas, którego niektórzy nie znoszą. Jesień. Dni stają się coraz krótsze, słońca jest coraz mniej – raczy nas już w niewielkich dawkach. Idę na spacer przegonić chandrę – to zdanie w mojej głowie pojawiło się już w zeszłym tygodniu. Teoretycznie za wcześnie, bo pierwsze oznaki jesiennego smutku z reguły występują w październiku. Taki smutek mija jednak samoistnie. Spacer jest dobrym sposobem, by zacząć myśleć bardziej pozytywnie. Inne, na pewno znane wszystkim sposoby, to spotkanie z przyjaciółmi, dobre jedzenie, dobra książka albo muzyka, odprężająca kąpiel w ziołach, zakupy.

Czytaj więcej »

czwartek, 27 września 2012

O mrówkach, śmieciach i sprzątaniu, czyli niepełnosprawni dla środowiska

O mrówkach, śmieciach i sprzątaniu, czyli niepełnosprawni dla środowiska - Czytaj więcej »
Piątek, godzina dziewiąta rano. Chodnikami jednego z warszawskich osiedli przemieszcza się grupa osób ubranych w jaskrawożółte kamizelki i czapki. Tuż za nimi jedzie samochód. Na oko nie widać, ale wystarczy podejść i zagadać, a okazuje się, że kogoś dotknął uraz psychiczny, ktoś nie ma ręki czy niedowidzi, ktoś inny zmaga się z chorobą nowotworową. To pracownicy stowarzyszenia Niepełnosprawni dla Środowiska – EKON. Chodzą od domu do domu, od klatki do klatki, skąd wynoszą torby pełne odpadów: gazet, książek, butelek po napojach, słoików, plastikowych kubków, puszek, opakowań wielomateriałowych typu tetrapak, baterii. Nie zbierają odpadów organicznych, np. resztek jedzenia. Mechanizm wymiany toreb jest prosty. Mrówki – bo tak się nazywają – zabierają spod drzwi wypełnione. W ich miejsce zostawiają zwinięte w rulonik czyste.

Czytaj więcej »